„ Być głosem z cienia, jak szept sumienia, to nasze przeznaczenie… ” – W.Stawski

Jesteśmy grupą twórczych ludzi, którzy chcą podzielić się z innymi swą wrażliwością. Na co dzień wykonujemy różne zawody i zmagamy się z rzeczywistością, ale znaleźliśmy w sobie miejsce na radość ze wspólnego muzykowania. Zaczynaliśmy od utworów innych twórców, ale od kilku lat piszemy ważne teksty do własnej muzyki, albo układamy starannie nuty do naszych, wcześniej napisanych wierszy. W słowach są zawarte emocje, uczucia, refleksje i obserwacje tego co wokół. W muzyce brzmią rytmy samby, bossa novy, bluesa, ballady rockowej, walca, reggae czy kołysanki. Nasze piosenki mają wzruszyć i wywołać uśmiech, wprawić w zadumę i rozkołysać do tańca. Cieszymy się, że coraz więcej osób nie tylko ich słucha, ale śpiewa je razem z nami na koncertach, a może i w domowym zaciszu...

Członkowie

Stanisław Kabziński
śpiew, gitara akustyczna

Przygodę z muzykowaniem rozpocząłem już w pierwszych latach szkoły podstawowej kiedy mama zapisała mnie do ogniska muzycznego. Byłem najmniejszy w klasie. Gdy zakładałem na siebie akordeon, ludzie śmiali się że jest większy ode mnie. Prawdę mówiąc, zza niego było mi widać tylko oczy i skarpety w sandałach. Przez kilka lat, dwa razy w tygodniu, akordeon włóczył się ze mną na lekcje. Latem jechał wsparty na pedale prowadzonego przeze mnie roweru, zimą – przypięty do dziecięcych sanek. Wakacje spędzał ze mną na obozach harcerskich. Poświęcił mi najlepsze lata swojego bytu. W szkole średniej – miejsce na moich kolanach podstępnie zajęła gitara. Chociaż zupełnie jej nie znałem, wcisnęła się między mnie a moje blond sympatie. Wkrótce pojawiła się przygoda z Kapelą „Fakiry” z którą ja i wierna gitara spędziliśmy wspólnie trzydzieści lat. Muzykowaliśmy po całym kraju na koncertach, festynach, w programach telewizyjnych ale i na przeglądach i festiwalach często zdobywając nagrody i wyróżnienia. Wspominam z uśmiechem występy w byłym Związku Radzieckim, na Węgrzech, w Niemczech i w Danii.
Nie wiadomo kiedy zacząłem pisać słowa do melodii układanych przez kolegę. Doliczyłem się 40 tekstów piosenek wykonywanych przez Kapelę. I choć od kilku lat nie jestem już członkiem „Fakirów” to do tej pory mam z nimi emocjonalny związek i… piszę dalej, choć teraz częściej dla „Przeznaczenia”.
Próbowałem też swoich sił na konkursach literackich, ubierając swoje myśli w wiersze. Zdarzały się nagrody i wyróżnienia. Żyć by się z tego nie dało, ale satysfakcja i przedruk w prasie – były.
Smakuję życie w rożny sposób. Lubię swój dom i dobrze mi z rodziną, co znajduje wyraz w moich tekstach. Z radością podróżuję po świecie, z nieodłączną kamerą i aparatem. Podczas jednej z takich podróży łatwo dałem się namówić Witkowi na zabawę z gitarą i tekstem. Z czasem nasza zabawa przerodziła się w zespół.
„Przeznaczenie” to ważny rozdział mojej przygody z piosenką i przyjaciółmi. Próby często są u mnie w domu, który staje się wtedy oazą wypełnioną dźwiękiem, śpiewem i poetyckim słowem. W tym ciasno zamkniętym obszarze znalazłem miejsce dla moich wierszy i mojej muzyki. Miejsce dla siebie...

____________________________________________________________________________________________________________________

Stanisław Kabziński – doradca zawodowy, poeta, autor muzyki i tekstów piosenek, podróżnik, fotograf, miłośnik kotów.

Mirosław Drożdżowski
śpiew, gitary

Impulsem do zainteresowania się na poważnie muzyką była dla mnie twórczość Niemena. Jako kilkunastoletni chłopak poddałem się jego muzyce i zacząłem inaczej patrzeć na świat. Zresztą okres fascynacji osobą Niemena trwa do dzisiaj. Dość późno, bo w wieku 14 lat, rozpocząłem naukę w szkole muzycznej, ale lepiej późno niż wcale. Niespodziewanie okazało się, że mam mocny rockowy głos, który uczynił ze mnie tzw. frontmana w kilku formacjach muzycznych. Byłem wokalistą m.in. takich zespołów jak Anex, Mrowisko, Fetus Achatus.
W pewnym momencie zszedłem z rockowej sceny i jako absolwent Akademii Muzycznej zostałem pedagogiem. Wtedy zacząłem pisać utwory na gitarę. Ponieważ otarłem się nie tylko o rocka, ale i o muzykę jazzową, folkową i tzw. poważną, wszystkie te style są słyszalne w moich kompozycjach. Mam w dorobku ponad 1000 utworów, którymi interesują się różne wydawnictwa, no, i mam nadzieję - młodzi wykonawcy – bo to do nich głównie są adresowane moje kompozycje. Cieszą mnie nagrody, dobre recenzje krytyków z całego świata i uznanie wśród muzyków i pedagogów gitary klasycznej w Polsce i nie tylko, ale najbardziej cieszą mnie sukcesy moich uczniów. W programach konkursów ogólnopolskich i międzynarodowych pojawiają się moje utwory jako obowiązkowe. Już nie zaprzeczam, gdy słyszę o sobie, że jestem kompozytorem.
Z „Przeznaczeniem” wiąże mnie ta sama wrażliwość i chęć wspólnego muzykowania. Słowa wierszy są często wystarczającą inspiracją do połączenia ich nutami. A przy tym jest okazja aby na swojej gitarze poszukać różnych muzycznych smaczków. Gdyby jeszcze mieć na to trochę więcej czasu…

____________________________________________________________________________________________________________________

Mirosław Drożdżowski – gitarzysta, kompozytor, aranżer, wokalista i pedagog, wydał w kraju i za granicą 20 albumów nutowych z własnymi kompozycjami i ponad 20 zeszytów z opracowaniami na gitarę , autor większości muzyki „Przeznaczenia” (ponad 40 utworów).

Aleksandra Fidziańska
śpiew

Zaczęło się gdy jako czterolatka, przyklejona do głośnika śpiewałam podczas  muzycznych audycji radiowych dla dzieci. Potem egzamin do szkoły muzycznej i decyzja rodziców: fortepian! Zaczęłam przygodę z muzyką. Przebiegające pory roku ubierałam w dźwięki wydobywane na klawiaturze. Wspólne rodzinne muzykowanie (skrzypce, fagot, fortepian, akordeon) zaszczepiły radość i potrzebę grania, śpiewania i słuchania. Zatrzymywałam swoje kroki w chórach, grupach muzycznych, teatralnych, tanecznych. Muzyka stała się oddechem, kiedy siedziałam nad schematami maszyn przed kolejnym egzaminem na Politechnice Łódzkiej.
W pracy absolwentki uczelni technicznej nie było miejsca na granie i śpiewanie. Tymczasem za sprawą mojego syna zagościła w domu gitara, która obudziła uśpione potrzeby z dzieciństwa.
I przyszedł czas gdy odkryłam, że rzeczy zwyczajne można nazywać niezwyczajnie i zostawiać ślady takich eksperymentów na papierze. Najpierw to przysłowiowa szuflada musiała znosić ciężar moich przemyśleń, potem – kolega, poeta, który zachęcił do szlifowania i dzielenia się z innymi tym, co dotąd skrzętnie chowałam dla siebie. I tak, krok po kroku, doszłam do własnego tomiku, który stał się zaskoczeniem, nie tylko dla znajomych i najbliższych, ale i dla mnie samej.
Kiedy na mojej drodze pojawiło się Przeznaczenie, poczułam, że znalazłam przystań dla swoich pasji. Ołówek, który dotąd rysował małe grafiki, nagle zaczął stawiać kropki i kreski na pięciolinii. Do  nutek dobierałam wiersze Witka, albo własne.
A muzyki szukam wszędzie. Na tatrzańskich szczytach i zakurzonych bezdrożach, w krzyku mew i szumie traw.
Ludzie mówią, że na koncertach cały czas się uśmiecham. Musimy kiedyś zagrać w sali z lustrem…

____________________________________________________________________________________________________________________

Aleksandra Fidziańska: inżynier, wokalistka, poetka (tomik wierszy, publikacje w pismach literackich i lokalnej prasie), członek grupy literackiej Abaton, publicystka (art. zawodowe w prasie), autorka muzyki i tekstów do piosenek.

Kacper Stawski
gitara, cajon, perkusja

Właściwie to nie wiedziałem, czy na pewno chcę iść do szkoły muzycznej? No cóż, w tym wieku decydują rodzice. Ponieważ w domu stało już kilka gitar, to w naturalny sposób dokonał się wybór instrumentu. Ćwiczenia były mozolne, ale palce jakoś dawały radę wyginać się coraz bardziej. Zacząłem jeździć na konkursy gitarowe i tam zobaczyłem, że takich jak ja jest więcej. Rywalizacja nie zawsze wywoływała eksplozję radości, mimo, że z każdej imprezy udało się przywieźć nagrodę, albo wyróżnienie. W sumie nazbierało się ich ponad 20, a były w tym imprezy ogólnopolskie i międzynarodowe w Polsce i za granicą. Nawet stypendia artystyczne się zdarzały.
Wiem, że mam szczęście do nauczyciela, który jest niezwykłą osobowością, cenioną w gitarowym światku. Nigdy nie myślałem, że wystąpię z nim razem na scenie, a przecież tak jest!
Podobno jako dziecko, ciągle stukałem palcami po stole. A że na gitarze się nie stuka to znalazłem cajon – instrument, który dał mi namiastkę perkusji. Potem przyszły bębny i talerze, pałki i miotełki, ale gitara jest cały czas na pierwszym miejscu.
Lubię bawić się muzyką i rytmem, lubię scenę i mikrofony. Próbuję różnych gatunków muzyki, bo to zdobywanie nowych doświadczeń. A „Przeznaczenie”? Cieszę się, że znalazło się tu dla mnie miejsce…

____________________________________________________________________________________________________________________

Kacper Stawski – muzyk, laureat konkursów gitary klasycznej, pasjonat koszykówki.

Witold Stawski
śpiew, gitary, akordeon, założyciel zespołu

Od zawsze ciągnęło mnie do muzyki. Jako małe dziecko czekałem na sąsiada, który po powrocie z pracy grał na akordeonie. A potem zacząłem się uczyć w szkole muzycznej. Zaczęły się pierwsze występy: indywidualne i z orkiestrą akordeonową. W średniej szkole w czasie wakacji w moje ręce trafiła gitara. Grałem coraz więcej (nawet w trzech zespołach jednocześnie) i próbowałem śpiewać. Dołączyłem do Kapeli "Fakiry", która dała mi obycie estradowe.
Studia ekonomiczne w Łodzi to okres nowych doświadczeń… muzycznych z Peruwiańczykami i Cyganami. Pojawiło się zainteresowanie piosenką studencką i poezją śpiewaną, czego efektem są pierwsze własne piosenki. Po podjęciu pracy estrada schodzi na daleki plan jednak gitara jest ciągle pod ręką. Ciągnie mnie do "żywej" muzyki mimo, że życie zawodowe prowadzę zupełnie nieartystyczne i wykształcenie ekonomiczne każe stąpać dość twardo po ziemi. Zaczynam się bawić w organizatora imprez, w tym dużej – dla młodzieży pt. "Nocne śpiewanie", która pochłania mnie przez 11 lat. W 1999 roku z pianistą Krzyśkiem Rogalskim zaczynamy budować kameralny duet. Tragiczna śmierć Krzyśka w 2001 r. przerywa nasze muzyczne marzenia.
Pisać lubiłem już w podstawówce, ale w liceum byłem w klasie matematyczno-fizycznej. Na studiach ekonomicznych nauczyłem się, że każde słowo ma wagę. Zacząłem pisać recenzje filmowe i teksty piosenek. Dużo później pojawiły się wiersze i literackie reportaże z podróży. Prasowy debiut literacki nastąpił niespodziewanie w 1995 r.  Z wydaniem pierwszego tomiku wierszy trzeba było poczekać do 2002 r. Pojawiły się nowe wiersze i nagrody w konkursach literackich. Zdarza mi się pisać również utwory satyryczne, fraszki, aforyzmy. Refleksje z podróży były wielokrotnie publikowane w prasie ogólnopolskiej i lokalnej. Cieszę się gdy do moich wierszy różni twórcy układają muzykę. Od jakiegoś czasu zacząłem łączyć tekst z fotografią tworząc wystawy.
Fotografują teraz wszyscy! Ja zaczynałem od Druha i laboratorium w łazience. Była fascynacja makrofotografią, trochę portretów, martwa natura, eksperymenty z ruchem… Po okresie szukania w fotografii przetworzonego świata, wróciłem do rejestracji tego co mnie otacza, dlatego obecnie w moich fotografiach dominują krajobrazy i ludzie. Moje wystawy nie mają szokować, ani zmuszać do nadinterpretacji.
W 2005 r. rozpoczynam nowy etap zabawy z muzyką. Zaproszenie do współpracy przyjmuje Staszek Kabziński, potem kompozytor, gitarzysta i wokalista Mirek Drożdżowski. W 2006 dołącza do grupy Ola Fidziańska. Tak powstaje grupa poetycko-muzyczna "Przeznaczenie". W 2012 skład poszerza się o Kacpra. Tworzymy utwory z własną muzyką i swoimi tekstami. Zaczynam wierzyć, że to co robię ma sens.

____________________________________________________________________________________________________________________

Witold Stawski - ekonomista, muzyk, wokalista, poeta (3 tomiki wierszy, 2 zeszyty literackie, publikacje w prasie i wyd. zb.), publicysta (refleksje z podróży w prasie i książka), fotograf (6 wystaw fotograficzno-poetyckich), podróżnik, członek zarządów kilku stowarzyszeń, autor tekstów i muzyki do piosenek.

Stanisław Kabziński

Mirosław Drożdżowski

Aleksandra Fidziańska

Kacper Stawski

Witold Stawski